Przypadek Posła Liroya

1 Komentarze


Interesuję się polityką, niestety. Piszę niestety, bo ze świadomością jakie rzeczy dzieją się w naszym kraju żyje się trochę inaczej. Ale nie zamierzam pisać dzisiaj o polityce. Zawieszę się na pośle Ruchu Kukiza'15, znanym jako Liroy, raper Liroy. Tak, został wybrany, bla bla bla, kontrowersyjny, skandal, nosi tatuaże i najważniejsze - nosi czapeczkę i jest mały!! Jak może! 



A tak na poważnie. Ostatnio dosyć znany, prowadzący audycję radiową, zrobił sobie jaja z posła Liroya. Zadzwonił do Sejmu i podszył się pod niego. Oczywiście używał słów uznanych jako wulgarne i skupił się właśnie na czapce i na wzroście. Słabe to. Tyle ostatnio mówi się o wszechobecnym hejcie a pozwala się znanym osobom na takie akcje. I to nie chodzi o Piotra Liroya - Marca, bo on skupia się na rzeczach ważnych. Zarobił kasę, spłodził dzieci w liczbie większej niż jedna sztuka (zanim pojawił się dodatek 500 zł na każde dziecko ;) i  wzrost o dziwo mu nie przeszkodził. Chodzi o tych wszystkich młodych ludzi, którzy słuchają swojego autorytetu w radiu i otrzymują przy okazji pozwolenie na podobne traktowanie rówieśników. Bo przecież mały to można go zgnoić. A mały facet to już w ogóle nie facet... Powiadam Wam, że sama nie cieszę się wieloma centymetrami i sama odczułam to na własnej skórze. Podejrzewam, że faceci  mają trudniej właśnie dlatego, że są facetami. I może dlatego mnie to drażni. Za mało skupiamy się na tym, co inni mają do powiedzenia - mali, duzi, grubi, chudzi i jeszcze inni. Za dużo milczymy. Różnimy się od siebie na milion sposobów, czy nie możemy przynajmniej się tolerować? To pytanie retoryczne, wiem, że dla wielu ludzi to niemożliwe ;)

Wiel­kie naz­wiska up­rawdo­podob­niają naj­większe idioty­zmy, gdyż tłum ma naiwną pew­ność, że wiel­cy ludzie bredzić nie mogą.
Zbigniew Herbert
 
Kiedyś ten sam prowadzący nabijał się z Doroty Wellman, która oddała kasę z reklamy na szczytny cel. Bo przecież mało zarobiła to nie dziwne, że oddała. Ha! Po co takiego w ogóle słuchać?

PS: w sejmie zbyt wielu wysokich przecież nie ma. Teraz J. Gowin, kiedyś R. Giertych. A wiecie, że L. Miller ma całe 162 cm wzrostu? Mniej niż J. Kaczyński, który usłyszał kiedyś "Siadaj, kurduplu!" podczas swojej wypowiedzi.

PPS: podczas wręczenia zaświadczeń dla Posłów Rzeczpospolitej Polskiej do Sejmu VIII kadencji, problemów z czapką nie było ;)

z FB Paweł Kukiz- Kukiz'15


Pozdrawiam Was serdecznie
Ania

 * zdjęcie nr 1 - magazynimpuls.pl



Przeczytaj również:

1 komentarz:

  1. Na szczęście coraz więcej osób przynajmniej stara się okazywać tolerancję. Nie mówię tu o konserwatywnych, zacofanych ludziach, którym już nic się do łba nie wbije, ale jest wielu, którzy zdają sobie sprawę, że wzrost i wygląd nie przekłada się na poziom IQ oraz, że każdy w młodości może popełniać błędy.
    tasty-mind.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń